Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest niedziela, 22 grudnia 2024, 21:47

Regulamin działu


Jeżeli chcesz być akceptowalnym użytkownkiem tego forum pamiętaj o kulturze osobistej i obyczajności oraz o tym, że ma ono służyć do wymiany poglądów i opisów wydarzeń ludziom dobrej woli, a nie serwisom reklamowym...



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 41 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 11  Następna strona
 Najnowsza historia Pałacu w Mojej Woli... 
Autor Wiadomość
Administrator

Dołączył(a): piątek, 31 lipca 2009, 08:19
Posty: 52
Cytuj
Napisał do mnie maila Kolega z rocznika:

Witaj kolego!
Ze ściśniętym gardłem i smutkiem w duszy usiadłem przed komputerem i zacząłem rozmyślać, jak by tu opisać mój wczorajszy dzien....Niedziela 17 kwietnia 2011 roku.
Rano, gdy wstałem z ciepłego i wygodnego łóżeczka zastanawiałem się, co też będę dzisiaj broił.
Po odrzuceniu kilku pomysłów związanych ze znajomymi wypadło mi, drogą eliminacji, że pojadę sobie na wycieczkę do Mojej Woli, albowiem od zawsze mam do tego miejsca wielki sentyment.
Kiedy jestem w dołku psychicznym to tylko tam się rozluźniam i zapominam o samotności.
Po smacznym obiedzie u córki, więc, nic nikomu o tym nie mówiąc, wsiadłem w samochód
i skierowałem się w kierunku Antonina, a następnie przez Kałkowskie do Sośni i Mojej Woli.
Gdy dojechałem na miejsce zostałem niemile zaskoczony tym, co zobaczyłem.
Dwa samochody, jeden z rejestracją Ostrzeszowa, drugi z dolnego śląska parkowały nierówno
w cieniu murów mojowolskiego pałacyku barona von Gierhardta.. Gdy wysiadłem z auta obleciał mnie strach, gdyz z zamku dobiegały wrzaski ludzkie; głośne krzyki i wulgarne słowa. Chwilę potem na taras wybiegły, zataczając się i wymachując kończynami, cztery osoby w stanie totalnego zamroczenia, nie wiadomo, czy po alkoholu, czy od narkotyków, a gdy mnie zobaczyły podbiegły do jednego z samochodów i z gwizdem sprzęgła szybko odjechały. Po chwili kolejna grupa trzech osób
z krzykiem i niosącym się za nią echem wulgaryzmów podbiegła do drugiego samochodu i równie szybko odjechali pozostawiając za sobą niemiłe wrażenie i smród spalin.
Niestety, nie zdążyłem zapisać numerów rejestracyjnych pojazdów.
Byli to - dziewczęta i chłopcy w wieku 17-20 lat.
Jako stary emerytowany pracownik aparatu ochrony społeczeństwa muszę powiedzieć, że według mnie, to były ćpuny i skłóceni z nimi dilerzy narkotyków albo dopalaczy. Skojarzyłem tak, bowiem,
już nie raz dochodziły mnie głosy w tym temacie, a dotyczące, prywatnych obecnie terenów i pomieszczeń, internatu byłego Leśnego Technikum w Mojej Woli.

Gdy potem jeszcze przez jakiś czas siedziałem w samochodzie widziałem, że dużo przyjeżdża tam osób oglądać pałacyk. Tym razem były to dojrzałe osoby w towarzystwie dzieci. Turyści wysiadali
i oglądali piękny jeszcze, choć mocno zniszczony zabytek, robili zdjęcia zameczku i sobie na jego tle. Pomyślałem wtedy, że dobrze się mimo wszystko stało, że jakiś złodziej ukradł tablice ostrzegawcze
i płot wystawiony wokół przez wcześniejszych włascicieli, bo w tych fotkach zostanie dla przyszłych pokoleń Polaków, choć cząstka tego narodowego dziedzictwa, które władze kraju tak bezsensownie
i beztrosko roztwoniły na przełomie XX i XXI wieku.. Milo mi było, gdy nagle podeszło do mnie, dwóch turystów na rowerach i spytali się, czy mogę im coś powiedzieć na temat tego zamku (pałacyku). Opowiadałem im to wszystko, co wiedziałem, a oni robili dużo zdjęć. Byli bardzo zachwyceni.
W pewnym momencie zostałem ogromnie zaskoczonym pytaniem, dlaczego te tak wspaniale dęby są posadzone grupowo. Niestety, nie umiałem na to odpowiedzieć. Może ktoś z kolegów lesników będzie wiedział, odpowiedziałem, i wymieniliśmy między sobą adresy e-mailowe. Więc, niniejszym pytam o to kolegów! Obiecali mi przysłać zdjęcia, które tam robili. Wspomniałem im też o grobach, byłych właścicieli - von Gierhardtów, w okoliy kościółka, gdzie turyści się udali po rozmowie ze mną.
Spotkała mnie i druga niespodzianka, bo gdy rozmawiałem z tymi turystami (byli to mieszkańcy Wrocławia) podszedł do nas pan, którego nie poznałem. Spytałem się, kim on jest?
Powiedział mi nazwisko: Krakowiak Werner uodzony w 1945 , oraz to, że pracował onegdaj
w technikum jako pracownik gospodarczy. Coś sobie kojarzyłem, ale tak nie do końca, więc, zrobiłem
z nim fotkę. Od niego dowiedziałem się, że bardzo często do pałacyku przyjeżdża tzw. szalona młodzież i w pomieszczeniach urządzają sobie libacje alkoholowo narkotykowe, raz nawet, gdy po ich odjeździe wszedł do środka pałacyku, zastał tam na podłodze poprzyklejane świeczki w układzie pentagramu. Wydawało mu się jakby odbywały się tutaj jakieś modły satanistyczne.
Jest to dla mnie szok!
Nawet nie ma się do kogo zwrócić z interwencją. Nikogo to z urzędu nie interesuje, gdyż jest to teren prywatny i właściciel musi to zabezpieczyć i dopilnować.
A gdzie on jest????????????????????.
Smutny to widok, jak z popękanych murów odpadada tynk, z wieży, na której z wysokości piątego piętra spoglada na nas wyrosła tam brzoza i na łeb spadają kawałki blanków. Wszędzie, gdzie nie spojrzeć powyłamywane drzwi i wybite szyby, w środku syf, śmieci, brud, totalnie zdewastowane urządzenia, schody, stropy i zagrzybione ściany ………. i jeszcze smutniejsza przyszłość!.
Wracając z powrotem do domu, włączyłem płytę Irka Kamińskiego I przy jego muzyce rozmyślałem, co dalej. Nie doznałem odświeżającego powiewu katharsis i wróciłem do Ostrowa przygnębiony.
Marku! …. Przepraszam Cię za charakter opisu sytuacji tam zastanej.
Moja Wola leży mi na sercu i wszystko, co tam się dzieje negatywnego, bardzo mnie boli.
Cieszy mnie widok ludzi oglądających ten zabytek, tylko pytanie brzmi: jak długo jeszcze będzie on stał na swoim miejscu?!.
Tym turystom, co robili zdjęcia podałem link na naszą stronę internetową i powiedziałem,
że administrator tej strony (Ty) może sie z nimi skontaktuje.
Jeżeli uważasz, że to, co napisałem jest ważne dla naszej sprawy to, po poprawieniu przez Ciebie mojej stylistyki, możesz wstawić na forum.
Pozdrawiam,
Marek Obst.
Załącznik:
Komentarz: bardzo możliwe, że już niedługo władze gminy wydadzą taką właśnie pocztówkę
ruiny Mojej Woli.jpg
ruiny Mojej Woli.jpg [ 12.12 KiB | Przeglądane 39769 razy ]

kolaż pozostawiam bez komentarza.

Pozdrawiam wszystkich.
Administrator.


piątek, 29 kwietnia 2011, 02:00
Zobacz profil

Dołączył(a): sobota, 2 października 2010, 01:58
Posty: 31
Cytuj
Witam Mojowolczyków.

To jest link do strony internetowej z której pozwoliłem sobie przedrukować poniższy artykuł http://cichomir.blog.interia.pl/?id=2100937
Innym kolorem zaznaczyłem bardziej interesujące wypowiedzi...


2011-06-27
" Pałac w Mojej Woli ".
Jest w województwie wielkopolskim miejscowość o „egoistycznej” nazwie Moja Wola. Znajduje się w niej JESZCZE pałac zbudowany w połowie XIX wieku. Jego opis wzięty został ze strony: http://www.sosnie.ovh.org/podstrony/palac.html.
„Pałac zbudowany w 1852 roku dla księcia brunszwicko-oleśnickiego Wilhelma, według projektu polskiego architekta inż.Karłowskiego. Zaliczany jest do najcenniejszych obiektów architektury w regionie. Pałac złożony jest z kilku brył 1-2 piętrowy na wysokich piwnicach, częściowo konstrukcji ryglowej wypełnionej cegłą, oszalowany deskami i obity korą z dębu korkowego, sprowadzoną z Afryki. Prawdopodobnie, jeden z dwóch w Europie pałaców, których elewacja jest wyłożona właśnie tą korą (uzupełnione korą dębów rodzimych). Od strony frontowej dwa podcienia wsparte na drewnianych słupach z zastrzałami. Dachy dwuspadowe z ornamentowanymi deskami okapowymi i szczytowymi. Z przodu i z tyłu parterowe aneksy z zadaszonymi tarasami. Wewnątrz pokój bilardowy, sypialnia Księcia i pięć pokoi gościnnych. Stropy we wnętrzu drewniane, wzmocnione belkami, w jednej z nich wiszący po środku sali kuty świecznik w kształcie koła. Od 1885 Od 1885 roku centrum dóbr Moja Wola barona Daniela von Diergardt. Wtedy rozbudowany o człon z jadalnią i w latach 1902-1903 o murowaną pięciokondygnacyjną wieżę z tarasem widokowym (bez elewacji z kory) i piętrowe skrzydło mieszczące m.in bibliotekę i gabinet właściciela majątku. W centralnej części pałacu, 4 pomieszczenia z oryginalnymi drewnianymi sufitami z dekoracją pseudokasetonową. W dwóch pomieszczniach znajdują się malowidła ścienne. Od 1891 własność wdowy po Baronie- Agnes von Diergardt. Wcześniej należał do dóbr międzyborskich. Po śmierci baronowej w 1945r. Sośnie i tereny Mojej Woli zostały wyzwolone przez wojska pancerne Armii Radzieckiej. W pałacu myśliwskim tymczasem nie było gospodarza. Pozostała tylko nieliczna służba i starcy. Pałac został zamknięty i zabezpieczony. Następnie w pałacu ulokowano jeńców wojennych , którzy pracowali w nadleśnictwie przy pozyskiwaniu drewna oraz zalesianiu. W 1948r. w pałacu powstał Ośrodek Doskonalenia Robotników Leśnych. Działalność ośrodka trwała do sierpnia 1950r.. W roku 1949 rozpoczęto kompletowanie sprzętu dla internatu i szkoły leśnej dla młodzieży. W 1950r. w Ośrodku Szkolenia Zawodowego umieszczono klasy eksponowane Liceum Leśnego w Margonnie. W latach 1951/1952 rozpoczęło działalność Technikum Leśne im. Bolesława Bieruta w Mojej Woli. Była to pierwsza w historii leśnictwa szkoła dla dziewcząt. Technikum Leśne zakończyło swą działalność w czerwcu 1975 roku. Pałac pozostał własnością Lasów Państwowych. W latach 1975-1988 ponownie mieścił się w nim Leśny Ośrodek Szkoleniowy, następnie w latach 1988-1992 hotel dla robotników leśnych. Od 1992r. pałac nieczynny. Następnie przekazany gminie i sprzedany osobie prywatnej. W pobliżu oficyna o wystroju podobnym do pałacowego: elewacje wyłożone korą dębową, dachy dwuspadowe z ornamentyką na deskach szczytowych i okapowych. Wokół park krajobrazowy w stylu angielskim o powierzchni 10,1 ha. W 1989 roku uznany za powierzchniowy pomnik przyrody (w tym - z pomnikowymi drzewami - 9 dębami i 2 cisami). Przy jednej z alei alpinarium. Na skraju parku położona jest sezonowa stanica turystyczna Biały Daniel.”
I oto mająca w swoim posiadaniu taką budowlę gmina decyduje się, w 2001 roku na jej sprzedaż (pałac, budynki mieszkalne i 10 hektarów parku) osobie prywatnej za kwotę 650 000 zł. Po kilku latach osoba ta sprzedaje wszystko trzy razy drożej a jedynym jej działaniem było ogrodzenie budowli drewnianym płotem. Straciła gmina, stracili mieszkańcy i turyści zyskała tylko jedna osoba. Ale tak właśnie u nas wygląda ochrona zabytków. Sprzedać jak najszybciej obojętnie komu, wziąć jakąkolwiek kasę i mieć kłopot z głowy. Na wszystkie późniejsze monity odpowiedź jest jedna „Obiekt jest własnością prywatną i nie mamy na nic wpływu”. Oczywiście nie jest to prawdą, ale kto by tam szukał po ustawie o ochronie zabytków odpowiednich artykułów i punktów, które się to tego odnoszą. A jak już ktoś to znajdzie to następuje kolejny standardowy krok naszych urzędów – tzw. spychologia czyli to powinni zrobić inni, nas to nie dotyczy. Zabytek sobie niszczeje, właściciel śpi spokojnie, pisma krążą i tylko „nieszczęśliwi” urzędnicy narzekają na ogrom pracy a co za tym idzie niskie pensje.
Do starosty ostrowickiego w ramach naszej akcji „Ratujmy polskie zabytki” wysyłamy pismo odnośnie ratowania tego pałacu. Zobaczymy jaka będzie jego odpowiedź chociaż chyba można się jej domyślać. Obym tym razem się mylił.

Kolorowe zdjęcia pałacu pochodzą ze strony: http://www.forum.lasypolskie.pl/viewtopic.php?t=17988. [zdjęć nie zamieszczam, bo mamy je na swojej Galerii - dopisek admina]

A to jest z kolei link do strony, która także umożliwia przyłączenie się do akcji ratowania mojowolskiego zamku - polecam ją wszystkim koleżankom i kolegom zapraszając w imieniu własnym i jej administratorów do wpisywania tam komentarzy pozwalających na wykazanie naszego poparcia dla ich akcji. http://ratujemypolskiezabytki.com.az.pl/

Pozdrawiam.
"Jaszczur" <1963-1968>


czwartek, 7 lipca 2011, 14:43
Zobacz profil WWW
Administrator

Dołączył(a): piątek, 31 lipca 2009, 08:19
Posty: 52
Cytuj
Witam wszystkich!
Poniżej zamieszczam przedruk tekstu naszego kolegi Julka Kordysa dotyczący tego tematu.


„Pisz na Berdyczów”

Przy okazji:
dyskusja na temat ratowania zabytków, a w tym pałacu w Mojej Woli, nabiera rumieńców. Płomienne apele Kolegi Pawła Beceli, poparcie przez administratora anonimowej grupy i równie nieznanego autora strony mojowolskiej http://www.sosnie.ovh.org/podstrony/art8.html .
Wieszczę, że wszelkie te staranie o kant stołu trzeba będzie rozbić, a pisma do powiatowego inspektora nadzoru budowlanego i konserwatora zabytków to miauczenie kota srającego na puszczy w czasie gradobicia.
Z czego ten pesymizm ?
Ano w centrum mojego miasta Legnicy, niegdyś wojewódzkiego, stoi sobie 18 lat kilkupiętrowa chałupa byłego Dresden Banku . [Fotka artykułu prasowego w tym temacie w załączniku].

Pałacyk w Mojej Woli to chatynka w porównaniu z nim.
Vis a vis była siedziba Urzędu Wojewódzkiego, po drugiej stronie nadal jest siedziba Urzędu Miasta, a o rzut kamieniem biuro Powiatowego Inspektora Nadzoru.. To ostatnie, nie mogąc pewnie znieść widoku rozpadającej się budowli, kilka lat temu wyniosła się z centrum miasta, Urząd Wojewódzki wyniosło tam gdzie powinno, tzn. do Wrocławia. W ostatnich numerach miejscowych „Konkretów” [Nr. nr. 162/11,163/11], szefowa nadzoru budowlanego lała krokodylowe łzy, że po prawie pięciu latach zmuszona była wejść do obiektu, a mogło coś się na jej głowinę zawalić.
Jeśli ktoś chciałby kupić sobie gmach byłego banku to na allegro jest w cenie porządnej warszawskiej willi. Kto sprzedał ten gmach i ile za to wziął, za takie „psie pieniądze”, nie wiadomo. Właścicielami notarialnymi są jakieś dwa „słupy”. Przez teren gmachu miała przebiegać arteria komunikacyjna i wiadomo, ile można by zarobić w takim przypadku.
Ale transakcja została zastopowana przez konserwatora zabytków w obronie rosnących wokół drzew, i, jak podaje tygodnik „Konkrety”, z tego właśnie względu konserwator wpisał budynek do rejestru zabytków. Konserwator przyrody, zapewne w rewanżu, zablokuje wycinkę drzew ochraniając kolejną ruderę.
Przyszła wichura i drzewa wewnątrz spróchniałe połamało, jak zapałki, a rudera nadal stoi.
Solidna niemiecka robota.
Łatwiej jest, tym instytucjom publicznego zaufania, nakazać rozbiórkę jakimś emerytom, wznoszonego w ciągu całego życia domku jednorodzinnego albo nałożyć grzywnę za brak numeracji stron w dzienniku budowy, braku tablicy informacyjnej na terenie budowy, czy wydać zakaz wyprowadzenie komina kotła gazowego w starej kamienicy lub zrujnować karą za wycięcie posadzonego na swojej działce drzewa. Na takie odważne decyzje można by liczyć na sto procent. W tym przypadku wszystko jest jasne.
Polemizując z autorem strony http://www.sosnie.ovh.org/podstrony/art8.html, z pewna dozą nieśmiałości zauważę, że oprócz dobrego pomysłu na restaurację pałacu w Mojej Woli trzeba mieć ogromne pieniądze. A czemuż to, podatnicy gminy Sośnie, mają ponosi koszty remontu i przystosowania do tego pomysłu prywatnego obiektu ?
Było Technikum Leśne i jakoś szaleństwa w zatrudnieniu miejscowej ludności nie zauważyłem. Marzenia o specjalistycznej klinice pozostaną tylko w marzeniach, tylko maniak, samotnik albo nieudacznik specjalista wyjechałby z ośrodka akademickiego do, proszę o wybaczenia, „zadupia zdrój”, gdzie kontakt z nauką i nowoczesną aparaturą medyczną byłby żaden.
Może to będzie pytanie z rzędu głupich, ale zadam je na wewnętrznych stronach naszego portalu i oczekuję na odpowiedź:
- Dlaczego gmina Sośnie ma być zainteresowana odbudową pałacu? Dlaczego koszty tego przedsięwzięcia ma ponosić podatnik gminy, powiatu, województwa? Jaki widzicie w tym dla niego interes ?
A może akcja wysyłania petycji ma uruchomić unijne środki finansowe, a te nie biorą się znikąd. Czy tak, jak w przypadku Dresden Banku, wartość samej działki dawno przekroczyła już koszt jego renowacji, a posprzątanie po budowli ma nastąpić w majestacie przepisów o nadzorze budowlanym i konserwatorskim.
A tak - Vis Major ! Siła wyższa.

Zachęcam koleżanki i kolegów oraz wszystkich innych zainteresowanych tematem do udziału w dyskusji i umieszczania swoich opinii i sugestii w temacie - może ktoś jest mądrzejszy i wie więcej..., a może zechce też przyłączyć się do akcji wyjaśniania aktualnej sytuacji prawnej mojowolskiej "ruiny".
Administrator.


Załączniki:
dresden bank.jpg
dresden bank.jpg [ 27.84 KiB | Przeglądane 39566 razy ]
poniedziałek, 18 lipca 2011, 05:05
Zobacz profil

Dołączył(a): sobota, 2 października 2010, 01:58
Posty: 31
Cytuj
Witam mojowolczyków i wszystkich innych gości naszej Strony i naszego Forum.

W nawiązaniu do opublikowanego powyżej posta z dnia 07.07.2011 pozwalam sobie zamieścić przedruki komentarzy i korespondencji związanej z Najnowszą historią … , pochodzące z komentarzy i mojej prywatnej teczki [???]…

przedpiekle:
07-07-2011 at 10:51

Więcej o najnowszej historii pałacu można przeczytać na Forum strony internetowej sympatyków i absolwentów Technikum Leśnego w Mojej Woli - http://www.mojawola.za.pl – wejście na Forum z Menu strony.
Zgadzam się, że losy pałacu i parku mojowolskiego są mocno zagrożone – uważam jednak, że to głównie Gmina Sośnie i jej samorząd, który tak chwali się we wszystkich Mediach posiadaniem tego typu zabytku, powinien ruszyć się ze swoich wygodnych stołków i zrobić w tej sprawie wszystko to, czego dotychczas nie zrobił.
To sośnieński samorząd jest gospodarzem terenu gminy i tym samym współwłaścicielem terenu zespołu parkowo-pałacowego, to gminie podlega tutaj infrastruktura ; drogi, linie energetyczne, kanalizacja itp…, to gmina ma największy interes w ratowaniu tego zabytku i możliwości wpływu na obecnego właściciela pałacu.
Cóż! Tylko po co? Przecież, jak napisał jeden z sympatyków pałacu, nikt w jej władzach nie ma wyobrażni ani wizji przyszłości dla gminy, jej mieszkańców, a cóż dopiero jakiejś pałacowej ruiny……..

Paweł Becela:
08-07-2011 at 17:18

Jestem przekonany, że obecnym władzom gminy Sośnie nie jest obojętny los zespołu pałacowo-parkowego w Mojej Woli. Trudno uwierzyć, żeby – mając taki skarb - nie były zainteresowane losem obiektu. Jako były uczeń Technikum Leśnego w Mojej Woli i sympatyk PAŁACU apeluję do wszystkich decydentów: zróbcie wszystko, aby uratować zabytek, dopóki jest co ratować!!!

Stanisaw Dobrowolski:
18-07-2011 at 06:21
Lubię od czasu do czasu wracać do miejsc, z którymi zwiazane są rózne etapy mojego życia.
Wracam do nich jak do domu rodzinnego.
Moja Wola jest jednym z tych miejsc, miejsc szczególnie mi bliskich, bowiem spedziłem tutaj cztery lata swojego życia i zdobywałem leśne szlify. Jednoczesnie Moja Wola z całym swoim otoczeniem leśnym, w tym zwłaszcza pedagogicznym, miała znaczący wpływ na kształtowanie naszych charakterów i postaw na dalsze lata.
Z przykrością stwierdzam, że bardzo wiele złego stało się z Moją Wolą – począwszy od likwidacji Technikum Leśnego, poprzez wyzbycie się obiektu przez Lasy Państwowe, aż po kolejne etapy zmian właściciela.
Trudno to zrozumieć!
Szkoda, że taki los spotkał mojowolski pałac i park, które równocześnie popadają w ruinę.
Z parkiem jest trochę lepiej, bo przyroda samoistnie wchodzi w procesy sukcesyjne i eliminuje słabszych, a na ich miejsce wchodzi nowe życie. Z budowlami – niestety tak nie jest.
Będąc w maju br. w Mojej Woli stwierdziłem, że obiekt jest otwarty, z walącymi się miejscami stropami.
Ten stan był już jesienią 2010 r.
A co na to władze, właściciele i zarządcy terenu?
Mam nadzieję, że nastąpi w tej sprawie przełom w dobrą stronę.
Możliwy – i bardziej prawdopodobny jest scenariusz, że ktoś zapruszy ogień i i całość zostanie zniszczona.
Oby do tego nie doszło.
SD.

przedpiekle:
26-07-2011 at 01:57

Analizując obecne trendy i przepisy dotyczące zagospodarowywania obiektów zabytkowych skłonny jestem przyjąć, wyczytany pomiędzy wierszami wielu publikacji w temacie na zaprzyjażnionych z tą witryną, i nie tylko, stronach i forach, że władze administracyjne i samorządowe mają głęboko w d…ie los naszych zabytków i niedawny przesyt polskim nacjonalizmem dawno poszedł w odstawkę, w kontekście tego, co wyczyniają obecnie nasi politycy i „politykierzy”, nie pomijając najbardziej tu, i, istotnej roli, władz lokalnych.
Powiedzenie : „ryba psuje się zawsze od głowy” trzeba by było w przypadku byłej mojowolskiej rezydencji von Gierhardtów, a potem obozu zsyłki jeńców głównych adwersarzy II Wojny, i wreszcie miejsca edukacji kadr leśnych PRL-owskiego socjal, albo socio, satelitarnego państewka naszego wielkiego brata ze wschodu, przypisać raczej lokalnym władzom, czyli „adminom” i radnym gminy Sośnie Ostrowskie. To oni, pozbywając się „KŁOPOTU’ , doprowadzili do takiej, a nie innej sytuacji i stanu obiektu, i zastanawiam się często gęsto, jaki w tym udział, oficjalny i nieoficjalny [wrodzona skłonność do teorii spiskowych podpowiada mi w tym miejscu także słówko ...tajny ], mieli ci wszyscy, ostatni, gospodarze i użytkownicy tego obiektu oraz firmy i instytucje z nimi współpracujące, bo jakoś nie zauważyłem żadnej inicjatywy z ich strony w kierunku ratowania tego, co jeszcze zostało z Zamku i parku, ...z ich strony.
Nie zauważyłem też takich inicjatyw, ani konkretnych działań, ze strony samych mieszkańców Mojej Woli i Sośni, gminy, starostwa i województwa…,pomijam tu w tym wyszczególnieniu władze kraju nad Wisłą, bo „za wysokie progi ….”.
I to jest mój osobisty komentarz oraz odpowiedż na zawarte w komentarzu Dziadka Kubackiego zapytanie:
…”A co na to władze, właściciele i zarządcy terenu”…
Ze swojej strony dodam jeszcze, że być może wszyscy oni czekają na dzień kiedy zamek się wreszcie zawali lub, jak wieszczy Dziadek – spali, by dostać 100% dotację unijną, marszałkowską czy państwową [ jaką to tylko oni wiedzą i myślę, że już od dawna...] lub na ten wielki dzień w 2016 roku, kiedy to już bez żadnych przeszkód i w świetle prawa [ krajowego i unijnego ] można będzie wyprzedawać za dowolne ceny polskie ziemie, budowle i …historię.
Pozdrawiam potencjalnych optymistów
Marek Jaszczyński vel „Jaszczur”, mieszkaniec zamku w latach 1965-68, absolwent rocznika 1968 Technikum Leśnego w Mojej Woli z klasy Polki [ tej z tych prawdziwych Polek ], i humanistki – profesor Elżbiety Staw.

ps. z grona wymienianych przeze mnie mieszkańców gminy Sośnie wykluczam jedynie znanego mi, z podobnych do moich poglądów, Chester’a.

E- Mail z 26.07 2011
Witaj Marku .

Kliknąłem i doceniłem !!!.
Jest wiele prawdy w tym co piszesz, musiałeś być zdeterminowany by wyrzucić to wszystko z siebie. Taka postawa jest już dzisiaj niemodna, ludzie nie lubią, jak im się wygarnia prawdę.
Właściciele obiektu aroganccy i butni, maja nas w nosie, w nosie maja także kary jakie im grożą (Ustawa o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami).
Władze gminy palą głupa!!!, tak im jest wygodniej, nie widzą, nie słyszą, są tacy, jak ich mocodawcy z Warszawy.
A my ? Don Kichoci ? - Kogo oprócz garstki sentymentalistów obchodzi dzisiaj ruina pałacu, działania społeczne nie poparte dużymi kwotami są nieefektywne. Zwykle kończy się zapał, zgaszony indolencją władz, mijają lata, a takich, jak my wykańcza biologia.
Czy oznacza to jednak, że mamy się poddać ?, - NIE !!! - Zdradzilibyśmy wtedy nasze młodzieńcze ideały (kto dzisiaj wie, co to słowo znaczy).
Skoro są na tym świecie ludzie, których nic nie rusza to my będziemy jako ich przeciwwaga, zgodnie ze swoim sumieniem, powoli róbmy swoje, i co z tego, że nikt tego nie doceni, lub, że wywołamy ironiczne uśmieszki...
Mam jednak cichą nadzieję, że wielu myśli tak, jak my.
To tak, jak z przyjazdami do Mojej Woli, albo z aktywnością na naszych internetowych stronach. Zawsze aktywna jest grupa ludzi, którzy podobnie myślą i czują i nie pytają się - za ile?
Dzisiaj każdy ma wybór, …i tylko szczere działanie się liczy.
Bardzo poruszyły mnie Twoje słowa w tym artykule, dotykają istoty sprawy, i chciałbym, aby było wśród nas wielu, którzy się z nami identyfikują.
Rozwiewa jednak mój optymizm fakt, że jeżeli umiemy liczyć - liczmy na siebie :)
Pozdrawiam Cię serdecznie
Dziadek.


ps . …..A brzoza na wieży sobie rośnie, z jej wierzchołka będzie kiedyś widać Sośnie,
a w tych Sośniach piękny, gmach gminy, elewacja lśni nowa.
To tam właśnie produkuje się - …PUSTE SŁOWA...

[ fotografia w załączniku ].



Polecam też koleżankom kolegom przeczytanie „Wspomnień zielonego mundurka” zamieszczonych w podstronach Menu Wspomnienia i refleksje na naszej stronie internetowej, szczególnie Rozdział IX pod jakże znamiennym tytułem[b] „Gdzie jesteście przyjaciele moi”[/b] autorstwa Julka Kordysa.
Może to Was ruszy i zaktywizuje do uczestnictwa w dyskusji!!!

Jaszczur.


Załączniki:
Komentarz: niechybnie, jest to "najpiękniejszy" wyrzut sumienia...
brzoza na mojowolskiej wieży maj 2011.jpg
brzoza na mojowolskiej wieży maj 2011.jpg [ 31.1 KiB | Przeglądane 39565 razy ]
środa, 27 lipca 2011, 02:26
Zobacz profil WWW
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 41 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 11  Następna strona

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 5 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
cron
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
Designed by ST Software. Change colors.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL
phpBB SEO